Bitwa o City Hall – największe starcie bojowe żołnierzy Sił Zbrojnych RP od II wojny światowej
Bitwa o City Hall – bitwa stoczona w dniach 3 kwietnia do 6 kwietnia 2004 pomiędzy usiłującymi zdobyć zwany po angielsku „City Hall” ratusz w centrum Karbali irackimi rebeliantami a broniącymi tego obiektu polskimi i bułgarskimi żołnierzami Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe. Największe starcie bojowe żołnierzy Sił Zbrojnych RP od czasu II wojny światowej.
Gdy wiosną 2004 roku w Karbali żołnierze II zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego przez trzy dni i noce toczyli bitwę o miejscowy ratusz, tak zwany City Hall, w krajowej prasie pojawiła się jedynie wzmianka, że w centrum miasta rebelianci zaatakowali żołnierzy koalicji, w tym Polaków. Po powrocie z misji bohaterscy żołnierze otrzymali służbową sugestię, aby nie rozmawiać o krwawych wydarzeniach.
Twierdza City Hall
Walki o City Hall rozpoczęły się 4 kwietnia 2004 roku. Trwało muzułmańskie święto Aszura. Do Karbali zaczęło ściągać mnóstwo pielgrzymów. Duchowny przywódca Muktada al-Sadr zorganizował w mieście uzbrojoną i nieźle wyposażoną milicję religijną. Dzień wcześniej w polski „check point” wjechał autobus prowadzony przez zamachowca. Nie był wyładowany materiałem wybuchowym, ale staranował kilka pojazdów i zranił polskiego żołnierza. Wywiązała się strzelanina.
Kolejnego dnia od rana wywiad donosił o formowaniu się nowych bojówek Al-Sadra. Wojska koalicji zostały postawione w stan pełnej gotowości. W kilku miastach Iraku przy centralnych urzędach została wzmocniona ochrona. Amerykanie i żołnierze innych nacji zdecydowali jednak, że w razie ataków nie widzą sensu, aby toczyć o nie boje. W Karbali rozkaz brzmiał inaczej. Uznano, że City Hall nie może zostać zdobyty.
Polscy dowódcy zdecydowali o zabraniu z wszystkich posterunków drogowych naszych żołnierzy. W mieście i na rogatkach zrobiło się zbyt niebezpiecznie. – Zbieraliśmy chłopaków w popłochu, szybko. Połowa rzeczy i sprzętu tam pozostała. Najważniejsi byli ludzie. Gdy wracaliśmy przez miasto do bazy, na ulicach było już widać dużo ludzi z bronią. Nie kryli się z nią – wspomina jeden z dowódców 2 Grupy Bojowej.
4 kwietnia w ciągu dnia siły rebelianckie dokonały sześciu bombowych zamachów samobójczych. W jednej chwili śmierć poniosło około 140 osób, a ponad 200 zostało rannych. Krwawe zamachy miały zwrócić wielomilionowy tłum wiernych przeciwko wojskom koalicji. Setki ofiar według ich organizatorów miały zostać pomszczone.
W pierwszych godzinach powstania Al-Sadra doszło do masowej dezercji z oddziałów irackiej policji. Uciekli także funkcjonariusze, którzy mieli ochraniać ratusz. Armia Mahdiego uderzyła jednocześnie w kilku większych miastach. W centrum Karbali doszło do bitwy. Około 50 żołnierzy, 30 polskich i mniej więcej 20 bułgarskich, przez kilka dni i nocy broniło siedziby centralnych władz prowincji. Jeszcze nigdy w powojennej historii Polacy nie brali udziału w tak bezwzględnej walce.
– W okolicy ratusza było kilkuset bojowników. Atakowali nas bardzo zaciekle. Strzelali z broni ręcznej, z granatników i moździerzy. Mieliśmy po trzy jednostki ognia na żołnierza. W pewnej chwili bałem się, że zabraknie amunicji. Uzmysłowiłem sobie, że to już nie jest żaden incydent, ale prawdziwa wojenna bitwa – wspomina podpułkownik Grzegorz Kaliciak.
Walka trwała całą noc. Początkowo niecelny ogień moździerzowy rebeliantów stawał się bardziej skuteczny. Pociski zaczęły eksplodować na dachu urzędu. Bułgarzy z broni pokładowej swoich transporterów BMP nieprzerwanie studzili zapędy przeciwnika do bezpośredniego ataku. Ich działko 23 mm zatrzymywało samochody, które próbowały staranować wjazd do City Hall. Przy bramie zaczęło się tworzyć spore składowisko płonących aut. W kierunku budynku wystrzelono pociski zapalające. – W pewnym momencie wojownicy Mahdiego ulokowali się na wieży meczetu. W naszą stronę poleciały pociski z RPG. Ranny został jeden Bułgar. Natychmiast kazałem wykonać „ścianę ognia”, aby Bułgarzy mogli swobodnie wyciągnąć rannego. Nasze pociski zaczęły rozbijać tynk świątyni. Po chwili, z okien na ziemię spadały ciała przeciwników – wspomina dowódca obrony City Hall. Walka trwała całą noc. Rebelianci Al-Sadra atakowali zaciekle z każdej strony. Z nastaniem dnia strzelanina ucichła. Bojówkarze się wycofali. Według późniejszych szacunków miejscowej policji tej nocy w ataku na City Hall śmierć poniosło ponad 80 sadrystów.
Ataki na ratusz trwały także dwie kolejne noce. Później na pomoc Polakom i Bułgarom przybyły oddziały amerykańskie. Zaczęło się tak zwane czyszczenie miasta. Walki z udziałem Polaków w różnych miejscach Karbali trwały jeszcze około miesiąca. Podczas obrony City Hall nie zginął żaden żołnierz. Jeden polski podoficer został ranny kilka dni później w trakcie likwidacji rebelianckich punktów oporu.
Bogusław Politowski, cały artykuł w „Polska Zbrojna”