Ksiądz Jacek Gniadek: Rozdawanie cudzej własności nie jest dobroczynnością
W dzisiejszej Ewangelii Jezus mówi: „Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40).
Najważniejszą cechą wszelkich ruchów lewicowych jest ich społeczna wrażliwość na ludzką krzywdę. Ludzie lewicy twierdzą, że pomoc charytatywna powinna być w rękach państwa, gdyż pozostawiona w rękach prywatnych na wolnym rynku mogłaby nigdy nie trafić do potrzebujących. Ludwig von Mises (+1973) bardzo trafnie odparł te ataki. Wszystkim tym, którzy uważają, że pomoc biednym należy się z mocy prawa i równocześnie oskarżają kapitalizm o nieczułość, Mises wytyka brak logicznej spójności, gdyż miłość bliźniego i oddolną gotowość niesienia pomocy innym zastępują bezdusznymi rządowymi kontraktami.
[…] Praktykowanie miłości bliźniego zakłada więc posiadanie czegoś na własność. Tworzenie poprzedza rozdawanie – jak adekwatnie zauważyła amerykańska pisarka i filozof Ayn Rand (+1982), gdyż inaczej nie byłoby co rozdawać: „Potrzeba twórcy poprzedza potrzebę każdego potencjalnego beneficjenta. A jednak uczą nas podziwiać powielacza rozdającego dobra, których nie wyprodukował, i stawiać go ponad człowiekiem, który ich przysporzył” (A. Rand, Źródło, Poznań 2007).
Posiadanie dóbr zewnętrznych umożliwia człowiekowi wypełnienie przykazania przyodziania nagich, nakarmienia głodnych czy udzielenia schronienia bezdomnym. Rozdawanie cudzej własności nie jest dobroczynnością.
W kontekście kazań wolnorynkowych musimy postawić sobie jeszcze inne pytanie: czy praktykowanie uczynków miłości bliźniego musi ograniczać się tylko do działalności filantropijnej? Czy piekarz, który z sukcesem produkuje chleb, nie karmi głodnych? Czy krawiec, który szyje dobre ubrania, nie ubiera nagich?
W systemie wolnorynkowym właściciel dóbr produkcyjnych jest zmuszony do ich używania dla lepszego zaspokojenia potrzeb konsumentów. Sam fakt posiadania środków produkcji zmusza go już do podporządkowania się życzeniom klientów, gdyż ostatecznym celem każdej produkcji jest konsumpcja. Dla precyzyjnego określenia, jakie rodzaje dóbr mają być produkowane z wykorzystaniem rzadkich zasobów znajdujących się w posiadaniu społeczeństwa, należy właściwie odczytać preferencje konsumenta. Czym więc działanie przedsiębiorcy miałoby się różnić od uczynków miłości bliźniego?
Należy podkreślić, ze przedsiębiorca jest właścicielem środków produkcji, ale w istocie jest tylko tymczasowym ich szafarzem, gdyż musi produkować zgodnie z popytem i życzeniami konsumentów. Własność prywatna jest więc naturalnym narzędziem respektowania zasady powszechnego przeznaczenia dóbr. […]